Objawienie to nie umknęło mojej uwadze już wcześniej. Pisała o tym nieśmiało inna prasa, cytując wypowiedzi wydawców po wprowadzeniu zmiany VAT na książki. Tym razem jednak sprawa wygląda o wiele poważniej, gdyż Gazeta Wyborcza jest specjalistą od złych scenariuszy. Temat jest zapewne uniwersalny, ale artykuł "Gazety" dotyczy Polski. Tutaj nie ma wątpliwości, w zakresie czarnych scenariuszy dla Polski, ta gazeta jest ekspertem. Ale kontekst publikacji nie zmienia istoty zagadnienia. Problem kryzysu wydawniczego istnieje i zaostrza się. Tu akurat nie jest to życzeniowy scenariusz "GW" ale spełniający się kryzys wydawniczy.
Polacy nie czytają. Ci z wyższym wykształcenie też. Można by zażartować, że zwłaszcza młodzi, wykształceni z wielkich miast odwrócili się od lektur, by nie pogłębiać dysonansu poznawczego. Ale żarty na bok, ic coraz bardziej masowy odwrót od jedynie słusznych obietnic wcale nie wróży końca kryzysu książki drukowanej. W programie naprawczym wydawnictwa Słowo / obraz terytorium jest zawarty jeszcze większy wyraz beznadziei aniżeli wynikać by to mogło z samej formy upadłości układowej, zakładającej program naprawczy. Co niby oznacza konstatacja, że książka "stanie się dobrem luksusowym, przedmiotem estetycznym albo zostanie sprowadzona do powszedniej formy użytkowej"
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,99317,13316866,Slowo__ddobraz_terytoria_oglosilo_upadlosc.html#ixzz2Ka1sKtrb
- Zniknie problem piractwa podręczników na portalu "chomikuj" jako, że podręczniki będą nieodpłatnie dostępne w czytelni, z zakazem kopiowania. Że ten zakaz nie zadziała ? E tam, kraczecie.
- W ogóle zniknie problem wydatków na podręczniki, bo te papierowe z definicji nie będą dla studentów. Oszczędności w budżecie.
Jakiś wiecznie niezadowolony malkontent powie, że podręczniki de facto też znikną, bo druk to tylko część kosztów, kto zapłaci autorom i poniesie koszty redakcji skoro sprzedaż w wersji papierowej znajdzie co najwyżej kilku niepoprawnych kolekcjonerów ze wstrętem do czytników elektronicznych ? Podczas gdy już wcześniej bez dotacji z ministerstwa wydawcom nie udawało się domknąć wydania.
Oj tam, oj tam, odpowiedzą pozytywnie myślący, czy komuś zależy dziś jeszcze na solidnej wiedzy ?
Komentarze